Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Reprezentacja Polski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Reprezentacja Polski. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 listopada 2009

BĄDŹ NIEZASTĄPIONY


Nieco ponad 50 dni temu napisałem tutaj o "Cesarzu z kraju Kwitnącej Wiśni", który zaliczył kapitalne występy na starcie Eredivisie w VVV Venlo, zdobywając gola za golem. Ów "cesarz" - Keisuke Honda - od tego czasu, nie znalazł drogi do bramki rywala ani razu. Zastanawiam się, czy ten wpis wywoła wilka z lasu? Dokładnie miesiąc temu dodałem posta o "Żółteł łodzi podwodnej", która znalazła się (dosłownie) na dnie Primera Division. Ów "łódź podwodna" (Villareal) od tego czasu zaczęła wygrywać mecze, by po jedenastu kolejkach zajmować... 11 pozycję. Paradoks? Do czego zmierzam? Postanowiłem wziąć udział w konkursie organizowanym w programie "Cafe Futbol" przy współpracy z firmą Nike. Moim niezastąpionym graczem tygodnia jest Maciej Rybus - piłkarz warszawskiej Legii. Jak potoczy się kariera 20-letniego chłopaka z Łowicza po wpisie na "walkowerze"?

Uzasadnienie mojego wyboru:

O tym, że Maciej Rybus to piłkarz niezastąpiony miałem okazję przekonać się, gdy ten był jeszcze zawodnikiem Młodzieżowej Szkoły Piłkarskiej w Szamotułach. Podczas jednego z treningów, pod okiem Andrzeja Dawidziuka i Bernarda Szmyta, który odbył się (nietypowo) na boisku w Gałowie, przyglądałem się umiejętnościom zawodnika urodzonego w Łowiczu. Popularny "Ryba" nie był do końca ukształtowanym kopaczem, ale już wtedy wiedziałem, że w przyszłości zostanie gwiazdą polskiej Ekstraklasy. Szybkość, koordynacja, dokładne dośrodkowania to cechy, dzięki którym, wychowanek Pelikana Łowicz, wyrastał na lidera grupy. Ku mojemu zaskoczeniu, młody Rybus kończył trening jako ostatni. Równolegle, gdy koledzy brali już prysznic, ten ustawiał piłki na dwudziestym metrze i wykonywał rzuty wolne. O tym, jak precyzyjnie potrafi udeżać lewonożny pomocnik, zdał sobie sprawę bramkarz Górnika Zabrze - Borys Pesković. To właśnie jemu, osiemnastoletni wówczas piłkarz, strzelił pierwszą bramkę w barwach Legii Warszawa w Ekstraklasie. Cieszę się, że Maciej Rybus podzielił los Radosława Mikołajczaka czy Jakuba Wawrzyniaka, którzy z MSP Szamotuły również trafili do warszawskiej Legii. Był to niewątpliwie milowy krok w jego karierze, który pozwolił mu zawitać do bram Reprezentacji Polski. To w jaki sposób zdobył bramkę w towarzyskim spotkaniu z Kanadą najlepiej ukazuje, że jest to piłkarz "NIEZASTĄPIONY". Myślę, że Rybus zasługuje na regularne występy w biało - czerwonych barwach i reprezentacyjną koszulkę, o której ja mogę już tylko pomarzyć.

piątek, 16 października 2009

100 lat za murzynami...


...Afryka przed nami! Polska reprezentacja w piłce nożnej, podobnie jak polskie drogi, nie wypada najlepiej na tle całego globu. Jeśli nie poprawimy bezpieczeństwa, wypadki drogowe staną się główną przyczyną zgonów Polaków. Jeśli nie poprawimy stylu gry, do zgonów dojdzie też przed odbiornikami telewizyjnymi.

Pierwszą pięćdziesiątkę rankingu FIFA opuściliśmy tak szybko, jak stragany na odpuście w Łomży podczas burzy. Antyfutbol jaki prezentowaliśmy w trakcie eliminacji do Mistrzostw Świata w RPA "zaowocował" spadkiem na 56. pozycję w najnowszym notowaniu rankingu Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej. Powodów do dumy? Nie. To najniższa pozycja od marca 1998r. Mało tego, spadek o 20 miejsc jest jednym z największych w całej drabince. Następca Leo Beenhakkera, Stefan Majewski, stał się synonimem zła. Jego dorobek to narazie skromne 0-3. Miejmy nadzieję, że na tym się skończy! Gorzej być nie może. Wyprzedzają nas "giganci futbolu" tj.: Mali, Gabon, Burkina Faso. Reprezentacje, które łącznie na World Cup nie rozegrały nawet jednej minuty. Reprezentacje, których zawodnicy występują głównie w ligach macierzystych. Reprezentacje, które nigdy nie odniosły żadnego poważnego sukcesu. Do najgorszej w historii pozycji (61msc. marzec 1998) brakuje niewiele. Kwestia notowania.
Miał być afrykański raj, jest piekło. W Republice Południowej Afryki byliśmy już na przełomie maja - czerwca. Wycieczka (bo tak należy nazwać te zgrupowanie) bardzo długo odbijała się czkawką. Najwidoczniej, Biało-czerwoni postanowili nie serwować sympatykom piłki nożnej powtórki z rozrywki.

W RPA nas zabraknie. Może nawet lepiej. Będziemy zagorzałymi kibicami Słowacji. Tymczasem zabierzmy się za poprawianie stanu... polskich dróg.