Do kadry narodowej, wrócił po dziesięciu latach. Najpierw (w pierwszy dzień października br.) w pojedynkę rozprawił się z reprezentacją Ghany (2-0), a w miniony weekend uratował nadzieje Argentyńczyków, na awans do mundialu w RPA. Niespełna 36-letni Martin Palermo, wyprowadził Argentynę na prowadzenie w 93min. spotkania. Podopieczni Diego Maradony, zwyciężyli Peru 2-1. Dzięki temu, "Albicelestes" zajmują teraz czwartą lokatę, umożliwiającą bezpośredni udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Popularnością nie ustąpuje mu nawet Lionel Messi, gwiazda Barcelony, a wszystko to za sprawą niechlubnego rekordu i ogromnego pecha.
Podczas jego kariery, działo się wiele rzeczy. Nie brakowało dobrych, jak i złych momentów. Tydzień temu, był autorem fantastycznego gola. W wygranym przez Boca Juniors 3-2 spotkaniu z Velezem Sarsfield, strzelił dwusetną ligową bramkę w Argentynie. Co w tym takiego niesamowitego? Bramkarza gości pokonał strzałem głową... z 40 metrów!!! Nie od dziś wiadomo, że "El loco" to maszyna od zdobywania bramek. Już na początku marca poprzedniego roku, wyrównał rekord swojego rodaka Francisco Varallo w liczbie strzelonych bramek dla klubu z Buenos Aires. Rekordowe trafienie zanotował przeciwko Gimnasia La Plata (1-0) i była to 180 bramka w barwach "Los Bosteros".
Skoro przy rekordach jesteśmy, to teraz o tym niechlubnym. Rzuty karne można strzelać różnie - można je wykonywać bez sensu jak Robert Pires czy Thierry Henry, a można je seryjnie marnować jak Martin Palermo. Argentyńską szkołę egzekwowania "jedenastek", obcerwowaliśmy podczas Copa America 1999. Wówczas, 25-letni Palermo, nie wykorzystał trzech (3!) rzutów karnych w meczu z Kolumbią i "Los Cafeteros" wygrali 3-0. Rekord świata!!! Wyczyn ciężki do pobicia, ba... do poprawienia. W ubiegłym roku próbowano w Myszkowie. Niecodzienne rzeczy działy się w trakcie IV-ligowego spotkania MKS Myszków - Źródło Kromołów. Sędzia zawodów również trzykrotnie wskazał na wapno, ale żaden z rzutów karnych nie został zamieniony na gola. Dwa razy mylili się zawodnicy gości, raz pudłowali gospodarze. Mecz zakończył się wynikiem 2-1, ale to nie to samo... .
Życie tego faceta nigdy nie oszczędzało. Pech szedł z nim w parze. W 2001r. reprezentujący barwy Villareal napastnik, tak cieszył się ze zdobytej bramki, że złamał nogę. Sytuacja miała miejsce w ósmej minucie dogrywki meczu Pucharu Hiszpanii z drugoligowym zespołem Levante. Świętując zdobycie gola, Palermo popędził w stronę fanów, a kontuzji doznał skacząc na bandę reklamową, która zawaliła się pod jego ciężarem. Urodzony w La Placie piłkarz to prawdziwy twardziel. W swoim życiu przeżył śmierć synka i porażenie mózgowe żony. W dużym błędzie jest ten, kto myśli, że to już koniec. Na domiar złego, w 2007r. "młodzież z Boca" przegrała z lokalnym rywalem - River Plate (1-2), tracąc tym samym szansę na tytuł mistrzowski. Zdenerwowany Argentyńczyk pobił pracownika jednego z hoteli, w którym zazwyczaj przed swoimi meczami, mieszkają koledzy z jego klubu.
Historia kariery Martina Palermo, różna jest od tej Raula z Realu Madryt, czy Ryana Gigsa z Manchesteru United, ale właśnie za takie kochamy futbol. Kariera zawodnika z Ameryki Południowej to też nie przygody Kubusia Puchatka, ale kto wie, czym jeszcze zaskoczy nas "rekordzista świata".
Staram sobie wyobrazić jak wielką ulgę czuł Diego Maradona, kiedy Martin Palermo, zawodnik, którego "Boski Diego" odkurzył na potrzeby reprezentacji, strzelił być może najważniejszego gola w bogatej karierze.
OdpowiedzUsuńA już na pewno był to najważniejszy gol strzelony przez Argentynę Maradony.
Swoją drogą... "Albicelestes" już dawno nie grali tak słabego futbolu.
Ma 36 lat a wiele już przeżył. Ciekawe ile jeszcze będzie grał... barwna postać ten piłkarzyk... zobaczymy jak daleko zajdzie z Argentyną, jeśli ta awansuje do RPA.
OdpowiedzUsuńPalermo to wyśmienity napastnik i legenda Boca Juniors,te trzy karne to znak rozpoznawczy dla tych co nie znają sie na piłce i przypominają jego wyczyn nie mając pojęcia jak znakomitym jest zawodnikiem.Oglądając mecz z Velez na żywo spadłem z krzesła po golu głową z 40 metrów.Argentyński komenator po golu w 93 minucie rozpłakał się ze wzruszenia,jedyne słowa jakie był w stanie wypowiedzać przez minute to GRACIAS MARTIN!.Na mundialu potrzebował dwóch szans w ciągu 15 minut,aby w debiucie(36 lat) wpisać się na listę strzelców.Niedwano strzelił hattricka w meczu z Gimnasią La Plata.I zapewne to jeszcze nie koniec,chociaż to ostatni rok jego występów!
OdpowiedzUsuń57 year-old Account Executive Alia Brosh, hailing from Sainte-Genevieve enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Community. Took a trip to Kenya Lake System in the Great Rift Valley and drives a Ferrari 250 GT SWB California Spider. Informacje dodatkowe
OdpowiedzUsuń